Historia jednego zdjęcia: strzemieszyckie roszty

Prezentowane zdjęcie dokumentuje przekrój przez pozostałości konstrukcji do wytopu ołowiu na wolnym powietrzu, określanej w literaturze przedmiotu jako roszt.

W Strzemieszycach Wielkich, podobnie jak wszędzie w okolicy Sławkowa i Olkusza wydobywano w średniowieczu rudę ołowiu zwaną galeną lub błyszczem ołowianym. Na terenie osady, założonej u stóp Sroczej Góry, wytop ten prowadzony był raczej na niewielką skalę (chyba, że jeszcze nie wszystko na ten temat wiemy?). Podczas badań archeologicznych, prowadzonych w późnych latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, natrafiono tam zarówno na ślady wspomnianych rosztów, jak i pieca z wysuszonej gliny, w którym proces wytopu odbywał się ze wspomaganiem. Polegało ono na  wtłaczaniu powietrza za pomocą miechów, podłączonych do wetkniętych w korpus pieca glinianych dysz. Wytop w rosztach, gdzie proces ten regulowany był poprzez naturalny nawiew, mógł mieć dwojaki cel. W przypadku rudy bogatej w ołów mogło dochodzić do pozyskiwania w ten sposób samego metalu. Jeżeli używano słabszego surowca, chodziło zapewne o uzyskanie tak zwanej prażonki. Tę przetapiano następnie w zamkniętych piecach, gdzie udawało się uzyskać znacznie wyższą temperaturę a co za tym idzie, stopić całość wsadu. Odkryte w Strzemieszycach roszty nie miały zbyt okazałych rozmiarów. Ich długość wynosiła najczęściej około jednego metra. Czasami zestawiano je w szeregi po kilka. To, co widać na zdjęciu jest twardą niecką, z której po wytopie wygarnięto powstałe w tym procesie  produkty. Powstawała ona w zagłębieniu pod stosem ułożonym z warstw drewna i oczyszczonej wcześniej rudy. Czerwona barwa i spoistość, dzięki której obiekt zachował własną formę, są wynikiem oddziaływania wysokiej temperatury na podłoże, którym był lity piach (nadtopienia?).

Design Joanna Kobryń © Muzeum Zagłębia w Będzinie

MAPA STRONY